Nie wiem skąd wziął się w nas ten pomysł, że zaraz od początku stycznia nastawiamy się mentalnie na wiosnę. Myślimy o tym, że jesteśmy za grubi, że pora w końcu zapisać się na siłownię, zacząć biegać, spożywać lekkie posiłki... Cóż, wszystko ładnie i pięknie, ale prawda jest taka, że nadal mamy jednak zimę. I to nawet głęboką i jeszcze jakiś czas potrwa zanim się ona skończy. U mnie największe opady śniegu dopiero pewnie nadejdą i możliwe, że stopnieje on dopiero w marcu, a może nawet na początku kwietnia. Już nie raz tak było. Dlatego moje lekkie propozycje kulinarne nadal będę przeplatać syczącymi i rozgrzewającymi daniami, aby jakoś ten czas przetrwać.

© Mariola Streim

1 cebula
2 małe ziemniaki
Cebulę pokroić w kostkę i usmażyć na złoto z olejek w dużym garnku. Dodać pokrojone w kostkę marchwie i ziemniaki. Smażyć wszystko powoli od czasu do czasu mieszając, a w tym czasie pokroić paprykę i również dodać do całości. Na koniec dodać pokrojoną w małe kostki dynię, dolać nieco wody i dusić wszystko pod przykryciem do miękkości. Na koniec dodać przyprawy, pokrojony drobno imbir, cieciorkę, dolać sok jabłkowi oraz mleczko kokosowe i zagotować.